Nazwa "Dabbas" wywodzi się z kultury hinduskiej i oznacza zwyczaj rozwożenia posiłków na terenie Bombaju. - W Indiach wyróżnia się specjalną grupę nazywaną dabbawalami, którzy są kurierami rozwożącymi jedzenie do okolicznych biur - komentuje Adam Sieczkowski, współwłaściciel firmy Dabbas. - To domowe jedzenie, które przygotowują żony dabbawalów, potem zaś rozwożone jest na rowerach. Dabbawalowie są znani ze swojej punktualności, a ich system rozwożenia potraw działa jak w szwajcarskim zegarku.
W Trójmieście rolę roweru pełni włoski pojazd Piaggio Ape. Dojeżdża do biur codziennie między godziną 7 a 12.
Z mikrofalówki jak z patelni
Skąd pomysł na taki biznes? Właściciele Dabbasa zauważyli, że brakuje w Trójmieście alternatywy dla dowożonych do biur burgerów czy też pizzy.
- Jest sporo biurowców, a jakość dowożonych posiłków jest bardzo kiepska - mówi Adam Sieczkowski. - Dowieźć jedzenie do biura w taki sposób, żeby nie straciło swoich walorów, to nie lada problem. Dobre restauracje w ogóle nie decydują się na opcję dowozu. Postanowiliśmy więc stworzyć receptury jedzenia, które można dowieźć do biura, odgrzać na miejscu. Chodzi o to, żeby obiad wyjęty z mikrofalówki smakował jak prosto z patelni.
Screen ze strony Dabbas
Rozwożone jedzenie przygotowywane jest w nocy. Na każdym opakowaniu widnieje informacja, aby posiłek spożyć tego samego dnia, w jakim został dostarczony. Właściciele Dabbasa podkreślają, że używają wysokiej jakości produktów i unikają konserwantów.
- Jedzenie przygotowujemy na kilka godzin przed dowiezieniem - tłumaczy Sieczkowski. - Wystarczy rozszczelnić lekko opakowanie i włożyć do mikrofalówki. Wszystko, co dowozimy, jest zimne. Włożyliśmy sporo pracy w szukanie odpowiednich receptur, dzięki którym potrawy podgrzewane w mikrofalówce smakują jak przygotowane w restauracji.
Zamawiamy obiady na cały tydzień
Dabbas obsługuje się przez stronę internetową, a niedługo również aplikację. Posiłki zamawia się z menu z jednodniowym wyprzedzeniem, płatność online. Można w ten sposób zapewnić sobie posiłki na cały tydzień roboczy z góry. Zawsze, kiedy przywożone jest zamówienie, klient dostaje smsa z powiadomieniem.
Screen ze strony Dabbas
- Taki system wiąże się z pewnymi ograniczeniami, ale nasi klienci już przyzwyczaili się, żeby zamawiać jedzenie z co najmniej jednodniowym wyprzedzeniem - tłumaczy Adam Sieczkowski. - Pozwala nam to wszystko dokładnie zaplanować. W ten sposób udało nam się zaproponować jedzenie w wysokiej jakości, ale też w niskiej cenie. Klient może wybrać z naszego menu to, na co ma ochotę: "na jutro", albo zaplanować sobie z góry cały tydzień. Korzystając z naszej strony internetowej, można złożyć zamówienie wszędzie tam, gdzie jest dostęp do internetu. Nie trzeba martwić się o odliczoną gotówkę, bo u nas płatność jest online.
Propozycje w Dabbasie mają zmieniać co tydzień. Obecnie do wyboru jest m.in. pieczone udko z kurczaka podawane z ziołowymi ziemniakami i zielona fasolką (9,9 zł), dorsz saute, podany z puree i szpinakiem, ze śmietanką i suszonymi pomidorami (14,9 zł) czy też żeberka BBQ z kaszą kuskus (11,9 zł).
Znajdzie się też coś dla osób niejedzących mięsa. To np. wegetariańska razowa tortilla faszerowana cebulą, selerem, białą fasola oraz suszoną papryka chili, podawana z kaszą kuskus (9,9 zł), czy też wegetariański de volaille z pęczakiem i marchewką duszoną w soku z pomarańczy i imbiru (9,9 zł).
- Nasza oferta ma być odpowiedzią na zapotrzebowanie naszych klientów - mówi Sieczkowski. - Mamy dania tradycyjne, jak kurczak czy schab, ale też takie, które zasmakują osobom mającym nieco bardziej oryginalne wymagania kulinarne. Mamy dania wegetariańskie i wegańskie, niedługo do oferty dołączy też z pewnością więcej dań dietetycznych.
Strona internetowa Dabbas dostępna jest TUTAJ.
ZOBACZ:
Na Lawendowej i Straganiarskiej nocą. Pan Andrzej pilnuje: "Nie siadamy na Kajtku"
Designerskie wnętrze i autorskie menu - taka jest restauracja INK przy ul. Stągiewnej
Zostań fanem Namonciaku na Facebooku