Ekipa Kuchennych Rewolucji tym razem dotarła do Tczewa. Wizyta Magdy Gessler w restauracji Milenium rozpoczęła się na początku tygodnia, a zakończyła uroczystą kolacją w czwartek.
Restauracja Milenium jeszcze do niedawna była znana jako miejsce, gdzie można wybierać spośród wielu rodzajów pizzy i "domowych" dań obiadowych. Mieszkańcy Tczewa wspominają, że na początku działalności lokalu można było tutaj dobrze zjeść, lecz z każdym rokiem było coraz gorzej.
- Pizza była typową "polska wariacja" na jej temat: na grubym cieście, z wieloma składnikami, prawdopodobnie z żółtym serem - mówi Dawid.
- Było smacznie, domowo i niedrogo, chociaż słyszałem, że ostatnio jakość jedzenia mocno spadła - mówi Dariusz. - Na pewno przydała się rewolucja w wystroju, bo poprzedni był mocno przestarzały.
Nowa nazwa to Mio Angel
Jak restaurację odmieniły Kuchenne Rewolucje? Teraz nazywa się Mio Angel i jest lokalem specjalizującym się w daniach kuchni włoskiej. Jego oferta ma trafić do mieszkańców osiedla Suchostrzygi, na którym się znajduje.
Pierwszym, co rzuca się w oczy, jest nowy wystrój lokalu. Drewniane ławy zostały przykryte czarnymi obrusami, kolorowe ściany zamalowane zaś na niebiesko. Obudowany lustrem bar sprawia, że restauracja wydaje się być większą, stanęły też na nim świeże zioła. Jak wystrój oceniają pierwsi goście?
- Jak dla mnie jest trochę zbyt smutno - mówi Paulina. - Kuchnia włoska kojarzy się z żywymi barwami, a jasnoniebieski do niej po prostu nie pasuje.
- Wystrój jest o niebo lepszy niż poprzedni, ale sprawia wrażenie, że nie został do końca przemyślany - mówi Anna. - W lustrze, którym obudowano bar, odbijają się twarze gości, co nie jest zbyt komfortowe. Poza tym zostały usunięte stoliki ze środkowej części lokalu i ta przestrzeń sprawia wrażenie niewykorzystanej.
Fot.es/Namonciaku
"Kolor jak w wc, plus za żywe kwiaty"
- Podobają mi się przede wszystkim żywe kwiaty i zioła na barze, których wcześniej tutaj brakowało - komentuje Wioleta. - Nie do końca odpowiadają mi lusterka ozdobione lampkami. Poza tym wystrój jest dość typowy, widać, że większość mebli została zakupiona w IKEA.
- Wystrój może nie do końca pasuje do stylu kuchni włoskiej, ale na pewno wyróżnia się na plus w zestawieniu z innymi lokalami w Tczewie - mówi Karol. - Fajnie wyglądają cegły pokryte niebieską farbą, uwagę zwraca ładne nakrycie stołów i sposób podawania sztućców: są zawiązane niebieską tasiemką.
- To, co od razu rzuca mi się w oczy, to niechlujne wykonanie - mówi Tomasz, budowlaniec. - Widać, że całość była robiona na szybko i zostało sporo niedociągnięć, szczególnie jeśli chodzi o ściany.
- Kolor jak w wc, a jedyne plusy to żywe kwiaty i ogromne lustro pod barem i miła obsługa - ostro komentuje Magda.
Trzy rodzaje pizzy to za mało
Obszerna karta została zastąpiona trzema rodzajami pizzy: "diabolo" m.in. z salami, pikantnym sosem, czarnymi oliwkami i pieczoną papryką, "mio angel" z sosem porowym, gruszką, serem gorgonzola i prażonymi migdałami (cena to 26 zł) oraz klasyczną margheritą (15zł). Jest też możliwość zamówienia pizzy z wybranymi składnikami, cena rozpoczyna się od 17 zł, każdy kolejny składnik kosztuje 2 zł.
W przyszłości rodzajów pizzy będzie więcej. Pozostała część karty pozostanie bez zmian: zupa minestrone, spaghetti bolognese, pulpety z grzankami oraz sałatka. Zespół restauracji będzie proponować też jedno danie tygodnia, będące wariacją na temat kuchni włoskiej.
Klientka lokalu, Magda, nie pozostawia na nim suchej nitki. - Z menu nie ma czego wybrać, drogo jak diabli - wścieka się. - Kiedyś było rodzinnie, teraz miny ludzi i personelu mówią same za siebie. Jeśli restauracja była w złym stanie przed rewolucją, to teraz jest fatalnie. Nie wróżę im dobrze. Byłam tam częstym gościem kiedyś, teraz podziękuję. To nie tylko moja opinia, wiele osób wygląda na zniesmaczone...
Fot.es/Namonciaku
Pizza jednym smakuje, innym nie
- Zupa minestrone jest smaczna, ale pizzy należą się brawa: jest po prostu świetna. Próbowałem Mio Angel i Diabolo, w każdej z nich był świetny sos - mówi Bartłomiej. - Duży plus za cienkie, delikatne ciasto, a całość kompozycji ma odpowiednią wilgotność, nie potrzeba więc dodatkowego sosu i ketchupu.
- Pizza jest rewelacyjna, ale moim zdaniem jest trochę zbyt droga, jak na warunki Tczewa - mówi Dawid. - W porównaniu z wcześniejszymi cenami trzeba zapłacić więcej, a jak na taką pizzę... po prostu za drogo.
Jednym z pytań, które można usłyszeć przy barze, jest to o sos czosnkowy lub ketchup.
- To zupełnie inna pizza niż była wcześniej - mówi Dariusz. - Jak dla mnie brakuje sosu, ale poza tym jest ok.
- Uwielbiam pizzę, ale ta raczej mi nie podeszła - mówi Karol. - Jest trochę zbyt udziwniona. Smaczna, ale czy będę tam częściej wracał? Raczej nie. W porównaniu z wcześniejszą ofertą jest drożej.
Jak goście lokalu oceniają okrojoną przez Magdę Gessler kartę? - Jest lepiej, bo mogę sobie sam skomponować pizzę, po co mi 30 pozycji w karcie, skoro różnią się od siebie tylko nieznacznie? - mówi Dariusz.
- Nie podoba mi się, bo we wcześniejszym menu były wszystkie potrzebne informacje, np. na temat wielkości pizzy - mówi Paulina. - Teraz trzeba o wszystko pytać przy barze. Poza tym mały wybór, mnie to nie przekonało do zakupu i wyszłam z lokalu, nic tam nie jedząc.
Była już taka restauracja i...
Czy restauracja w nowej formie sprawdzi się w Tczewie?
- Nie jestem pewien, czy typowo włoska pizza przekona do siebie mieszkańców - mówi Damian. - Nie do końca rozumiem, jaki miał być target Mio Angel. Oczekiwałem raczej, że będzie można tutaj po prostu dobrze zjeść, w fajnym wystroju. Była już kiedyś tego typu restauracja, z pizzą na cienkim cieście podawaną bez ketchupu i sosu czosnkowego, ale dość szybko się zamknęła, brakowało klientów.
- Już długo tutaj nie byłem, przyjechałem specjalnie ze względu na rewolucję Magdy Gessler - mówi Tomasz. - To dobra promocja dla lokalu, na pewno wiele osób chce się przekonać, co się tutaj zmieniło. Czas pokaże, czy taka restauracja sprawdzi się w Tczewie.
"Pani Magda jest magiczna"
Druga sala restauracji póki co jest zasłonięta kotarą. - Urządzimy ją według własnego uznania, przygotowujemy niespodziankę dla pani Magdy - mówi Michał Dej, właściciel restauracji. - Jesteśmy zadowoleni z rewolucji, jaką przeszedł nasz lokal. Na temat pani Magdy krąży wiele plotek, a jest ona po prostu magiczną osobą: jest bardzo wymagająca, ale też potrafi zmobilizować i zachęcić do działania.
Kolejna wizyta Magdy Gessler w Mio Angel już za trzy tygodnie. Znana restauratorka przyjedzie do Tczewa sprawdzić, jaki skutek odniosła przeprowadzona przez nią rewolucja. Odcinek zostanie wyemitowany najprawdopodobniej we wrześniu.
ZOBACZ:
Restauracja Marilyn po "Kuchennych Rewolucjach". "Magda Gessler to równa babka, obroty wzrosły o 400 proc."
Cztery lata po rewolucjach Gessler. "Na początku czuliśmy się jak gwiazdy. Teraz już nie jest tak dobrze"
Zostań fanem Namonciaku na Facebooku